sobota, 7 listopada 2015

Kilka słów o wapniu






Kiedy dopada nas tzw. spadek formy i czujemy, że coś z nami nie tak, to przez głowę zaczynają przewijać się reklamy najróżniejszych suplementów i zestawów witamin, które działają ponoć cuda. Zastanawiamy się wtedy: "Muszę magnez kupić ! W końcu tej kawy tyle piję… a w reklamie mówią, że jak piję to przecież „Neomag kawa” muszę zażywać. Może wapnia mam mało ? Toż mi w kościach strzela, a przecież kości potrzebują tego wapnia, a wapń w mleku ! A ja mleko to tylko do kawy piję. Może cynku, bo mi się paznokcie łamią… Ale w czym ten cynk ? I wtedy człowiek dochodzi do wniosku, że najlepiej do apteki pójść ! Nakupić sobie tych „elementów” i witamin i tranem popić i poczekać aż zadziałają. Ale... czy one w ogóle zadziałają ? jak zadziałają ? Czy warto słuchać reklam... ?


Postanowiłam zebrać najpotrzebniejsze informacje o makro i mikroelementach w formie podręcznej ściągi, dzięki której szybko policzę, czy faktycznie w mojej diecie może czegoś brakować. Wartości są zaokrąglone do pełnych dziesiątek dla mojej wygody.


Na pierwszy ogień idzie:


Wapń

Nie jestem autorytetem w dziedzinie żywienia. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że  to co dziś uznawane jest za pewnik i jedyną prawdę, za lat 10, a może nawet jutro, okazać się może błędem, pomyłką, a nawet świadomą manipulacją. Na przestrzeni lat podawano nam wiele nieprawdziwych informacji ze szkodą dla naszego zdrowia. I tak pamiętam, usilne przekonywanie społeczeństwa o szkodliwości jajek, które mają cholesterol, zdrowej margarynie co nas uleczy i maśle, które nam tylko szkodzi. Głosy  o tym, że tłuszcz jest głównym sprawcą otyłości na szczęście powoli słabną. Ostatnio słyszymy sporo o szkodliwości mleka , które odkąd pamiętam, razem z serem żółtym, uznawane jest za najlepsze źródło wapnia (przyswajalność ok. 35 %). Nie mogę oprzeć się pokusie opowiedzenia o mleku „wczoraj i dziś”.
W mojej rodzinie od zawsze pijało się mleko. Nie jesteśmy alergikami. Nie łamaliśmy sobie rąk i nóg na ślizgawkach, u dorosłych też się to nie zdarzało.  Jednak… nie chcę zachęcać do picia „współczesnego mleka” zdaję sobie sprawę z tego, że to nie to samo mleko !
Jeszcze 20 lat temu na wsi, przynajmniej, w co drugim domu była „krowa żywicielka”. Piło się mleko od swojej lub sąsiedzkiej krowy od maleńkości, często aż do dorosłości, czyli kilkanaście lat ( krowa żyje długo, ponad 20 lat). Skoro krówka musiała wykarmić tyle osób, plus okresowo własne cielęta, to nie piło się tego mleka litrami. Dzieci przyzwyczajane były do mleka krowiego po woli. Po odstawieniu od piersi, mleko podawane było w formie rozcieńczonej z wodą (najpierw więcej wody , potem co raz więcej mleka). Niemowlętom nie wolno było mleka zmieniać, to groziło bólami brzucha i płaczem. Już wtedy wiadomo było, że mleko krowie to nie cudowny wynalazek i nie każdy organizm przyjmie go z radością. Większe dzieci piły mleko słodkie: surowe, prosto od krowy, lub gotowane na śniadanie, a także twarożek. Za to dorośli raczej kwaśne, maślankę i serwatkę oraz ser biały. Mleko i sery nie były pasteryzowane, homogenizowane, słodzone i towarzyszyły prostym potrawom (kromka chleba z masłem + kubek mleka – śniadanie, duszone w rondlu ziemniaki + mleko – obiad, ser biały ze śmietaną i miodem - śniadanie).  Alergii nie było. Obecnie sprzedawana jest  pasteryzowana, mieszanina mleka od różnych krów, a ilu ? Jeśli mleko jest wydzieliną poporodową krowy, a tak jest w istocie, człowiek zaś ma możliwość tolerowania tej wydzieliny, to  czy organizm jest w stanie przyjąć mieszaninę  tychże wydzielin od 300 krów (tyle bywa w dużych gospodarstwach)? Myślę, że w tych okolicznościach, należy zapoznać się z innymi źródłami cennego pierwiastka, którego szukamy w mleku.
 Analizując poniższą tabelę należy pamiętać, że nie wystarczy zjeść odpowiednią ilość wapnia, równocześnie do organizmu muszą być dostarczone inne składniki, które umożliwią jego wchłonięcie.W innym przypadku duża podaż wapnia będzie nam szkodzić.

Z kim wapń się lubi, czyli czego w organizmie nie może brakować, aby mógł  zagospodarować  wapń: 

  • magnez
  • fosfor
  • witaminy rozpuszczalne w tłuszczach A, D, E
  • laktoza
  • inulina


Kto mu przeszkadza:
  • kwas szczawiowy znajdujący się w boćwinie, szczawiu, szpinaku, rabarbarze, żurawinie, 
  • cukier, kakao, kawa
  • fosforany (wędliny, żywność przetworzona) 
  • warzywa zawierające solaniny (ziemniaki, niedojrzałe pomidory, papryka ,bakłażan).




Zapotrzebowanie wg polskiej normy:

  • dzieci – 800-1200 mg
  • młodzież – 1200 mg
  • dorośli – 1000 mg
  • kobiety w ciąży i karmiące – 1200 – 1500 mg
  • kobiety po menopauzie – 1500 mg
  • osoby po 65 roku życia 1200 – 1500 mg









Naturalne źródła wapnia:

Produkt
Średnia zawartość w 100 g produktu
Miary
Policz ile zjadasz
Mak surowy
1260 mg
10 g - łyżka

Sezam niełuskany
970 mg
10 g - łyżka

Szproty
800-1000 mg
całe razem z ościami

Ser żółty
700-900 mg
6 g - plasterek mierzwionego

Szpinak
600 mg


Migdały
230 mg
10 g – 12 małych szt.

Figi suszone
210 mg
13 g – 3 szt. małe

Orzechy laskowe
190 mg
10 g – 9 szt.

Quinoa  (komosa ryżowa)
200 mg
100 g – ½  szkl.

Natka pietruszki, rzeżucha
190 mg


Fasola
160 mg


Jarmuż
150 mg


Morele suszone
140 mg
24 g – 3 szt.

Chudy jogurt, kwaśne mleko
140-180 mg


Pistacje
135 mg


Słonecznik
130 mg
10 g - 1 łyżka

Mleko pełnotłuste
120 mg
(szkl. – 250 mg)


Ser parmezan
110 mg


Chudy twaróg, ser homogenizowany
100 mg


Brokuły
100 mg
100g – 1 szkl. (trzy duże różyczki)

Kukurydza
100 mg


Orzechy włoskie
90  mg
10g – 3 szt.

Chleb razowy
65 mg


Seler
60 mg


Orzechy arachidowe
60 mg


Płatki owsiane
50 mg
21g – 3 łyżki

Amarantus
50 mg


Marchew
45 mg
100g – jedna średnia szt.

Rzodkiew
35 mg


Jajo
47 mg


Kapusta czerwona, pekińska
40-50 mg
350g – ¼ główki



SUMA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz